Dzień dobry!
Wczoraj wieczorem przyszła dostawa brązowego polaru, więc mogliśmy skończyć "Projekt PWŻK" ;)
Św. Mikołaj dostał list, w którym mała (choć wysoka), grzeczna dziewczynka prosiła o przytulankę Ciekawskiego Georga i Pana w żółtym kapeluszu. Tego pierwszego Mikołaj znalazł, ale z drugim był problem - skrzaty nie były w stanie go namierzyć a uszyć nie mogły, bo w całej Laponii skończyły się zapasy żółtego materiału!
Pełni obaw zabraliśmy się więc za szycie, choć nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia ani z tym panem, ani z szyciem podobnych mu postaci. Wszystko powstawało więc na bieżąco, wdg pomysłów szwaczki i pana prezesa.
Pan w żółtym jest niepowtarzalny, bo szyty bez wykrojów. Jest też niedoskonały, ale myślę, że jak na pierwszy raz wyszedł nam całkiem znośnie :)
Pan ma prawie 65cm wysokości, a w kapeluszu dobija do 75cm - nie jest to więc chucherko!
W trakcie przeglądania zdjęć możecie odnieść wrażenie, że pan w żółtym rozminął się z proporcjami, zwłaszcza jeśli chodzi o bary i klatę - nic bardziej mylnego - on po prostu robiony jest na obraz i podobieństwo Pana Prezesa, który służył za poglądowego modela podczas wycinania niektórych elementów.
Kończę ten przydługi wstęp i oddaję głos Panu w Żółtym.
bez kapelusza czuje się trochę łyso, dlatego zawsze musi mieć go pod ręką!
żółta Godzilla dla ukazania rozmiarów, pozycja dość bolesna, więc tylko jedno zdjęcie ;)
chwila dla fotoreporterów:
i detale
nogi, których mu zazdroszczę!
i w wersji tajemniczy nieznajomy!
Tak wygląda oryginał, więc nasz pan jest luźną interpretacją na temat ;)
A jeśli chcecie zobaczyć, kto stoi za tym Panem zajrzyjcie na naszego
facebooka :)
PS już jutro kończymy nasze candy!